Ciągnę przeszłości wózek d, A7
na niej pochmurną Muzę B7, A7
zupełnie jak ze ślubnej fotki B7, A7, d /A7
Nie jest lekko kochana d, A7
w takim ciągu od rana B7, A7
na wyprzódki biec przez opłotki B7, A7, d
ref.:
Tak, to fakt g, A7
tylko w Twoich ramionach d, B
chciałbym budzić się i zasypiać B7, A7, d
Nie jest źle
póki potrafię skonać
i narodzić się
u Twych drzwi
Które to już odbicie
w karkołomnej orbicie
zatacza krąg na szklanej smyczy?
Nieporadny jak szczenię
nie wiem sam czy się zmienię
i czy tyczy mnie to
co się liczy?